"Tyran - ktoś kto używa siły i mocy, aby zaszkodzić lub zastraszyć tych, którzy są słabsi."
- Więc, jesteś dziewicą?
Prawie wyplułam napój, kiedy usłyszałam pytanie, według mnie, bezczelne pytanie. Szybko odwróciłam wzrok od stołu, nieco oszołomiona, że zadał tak surowe pytanie. Zapytał tak od niechcenia, jakby pytał o mój ulubiony kolor.
Zatrzymałam się na chwilę, próbując połknąć wodę. Jednak czułam, że jego wzrok przeze mnie przenikał. Wiedział, że gram na zwłokę. Brakowało mu tego.
- Claire. - Powiedział, uśmieszek szarpał mu się na usta. - odpowiedz na moje pytanie.
- Sądzę, że to jest moja sprawa. - Powiedziałam, moje oczy rozglądają się po małej jadłodajni. Nieświadomie ścisnęłam kurtkę wokół mnie. To było takie dziwne..nic pod tym nie mieć.
- Oh, to też moja sprawa. - Już nie wyglądał na rozbawionego.
- Dlaczego nie możemy normalnie porozmawiać? - Próbowałam zmienić temat.
Harry pochylił się do mnie tak blisko, że mogłam poczuć jego wodę kolońską. Zesztywniałam, moje oczy patrzały na jego działania.
- Jesteś dziewicą czy nie? - Harry tchną pytanie, jego oddech wlatywał na moją twarz. Szokująco jego oddech nie pachnie źle. Westchną bez słowa, moje oczy nie mogły go opuścić. - Claire. - Podszedł jeszcze bliżej, opierając łokcie na stole. Czułam jego kolano które pocierało mnie pod stołem. - To jest proste pytanie. Nie pytam o nic osobistego.
Pyta mnie czy jestem dziewicą i to nie jest osobiste?
- Cóż, dla mnie tak. - Odpowiedziałam ciasnym szeptem, że 'jest bardzo osobiste'. Usiadłam w fotelu przekonując się, że mój ból wraca, podczas gdy w rzeczywistości, starałam się utrzymać z dala od niego.
- Dlaczego nie możesz po prostu odpowiedzieć na pytanie? - Harry uśmiechną się ponownie, jego oczy błyszczały w zagrożeniu. - Nie jesteś dziewicą? Co chcesz przede mną ukryć? - Pochylił się nad stołem, jego ręka sięgnęła do mnie. Przycisnęłam się z powrotem w pełni do siedzenia, moje oczy rozszerzyły się gdy jego ręce opadły na stole, na przeciwko mnie. Jego uśmiech poszerzył się, kiedy zobaczył wyraz mojej twarzy.
- Nic nie możesz przede mną ukryć. Mogę wszystko przez ciebie zobaczyć.
- Ja też mogę. - Szybko odpowiedziałam
- Oh możesz? - Harry przechylił głowę, jego szmaragdowe oczy ciągle patrzały w moje. - Co widzisz?
- Tyrana.
Jego oczy ledwo co się rozszerzyły. Cała jego pewność przetarła się przez jego palce. Widziałam to wszystko, i dało mi tą taką satysfakcję żeby uśmiechnąć się do niego. Kiedy zobaczył mój uśmiech, odzyskał swój spokój i wyglądał na zainteresowanego.
- Tyrana. - Powoli powtórzył.
- Tak tyran - ktoś kto używa siły i mocy, aby zastraszyć tych, którzy są słabsi. - Skrzyżowałam moje nogi i usiadłam nieco wyżej, czując się bardziej zadowolona z siebie kiedy spojrzałam na jego wyraz twarzy.
- Pani Manson, czy ty w końcu przyznałaś, że jestem silny? - To była jego kolej, aby uśmiechnąć się do mnie, jego zarozumiałość powróciła.
- Zamiast straszyć ludzi, którzy są słabsi. - powiedziałam mu spokojnie. - dlaczego nie możesz zachować się jak człowiek honoru i nie walczysz z ludźmi o takiej samej sile? Na przykład słyszałam...co robiłeś z kobietami. Czy to wydaje się dla ciebie godne?
-Myślę, że teraz zdajesz sobie sprawę, że nie chodzi o honor. Nie gram przez zasady.
- Widzę. - Chwilę zastanawiałam się gdzie jest nasze jedzenie.
- Zdaje sobie sprawę, że w Ameryce jest inaczej niż tutaj. - Powiedział. - Wydaje się zupełnie innym światem. Ale ty już w tym świecie nie jesteś. - Zniżył głos, jego oczy zrobiły się nieco bardziej drastyczne
- Jesteś teraz w moim świecie. Grasz na moich zasadach. Teraz, tylko ten świat będziesz widzieć. Zapomnij o Ameryce.
Już miałam odpowiedzieć, kiedy kelnerka wróciła. Nerwowo uśmiechnęła się do Harry'ego, drżącą ręką odłożyła jedzenie na stoliku. Moja sałatka była mała, ale poświęcono jej dużo czasu. Zupa Harry'ego była świeża, już nawet para się z niej unosiła.
Kiedy kelnerka miała odejść, Harry się odezwał. - Martha. - To zmusiło ją do postoju. Moje oczy odwróciły się od sałatki, spostrzegając, że ma na imię Martha.
- Tak? - Powiedziała cicho, zmuszając się aby na niego spojrzeć.
- Zajęło ci 25 minut, aby przynieść nam nasze jedzenie. - Powiedział jej ze złością, a jego oczy spoglądają na nią. Patrzałam jak dziewczyna praktycznie dusi się ze strachu. - Co się z tym działo, huh?
- P-przepraszam, ja, uh, kucharz. -
- Kucharz co? Co on robił, że zajęło mu tak długo zrobienie pierdolonej sałatki i zupy? - Pytał tym razem głośniej, przyciągając uwagę niemal, że wszystkich klientów. Wstał z fotela górując nad drżącą dziewczyną. Moje usta były lekko otwarte i spojrzałam na Harry'ego z szeroko otworzonymi oczami. - Jeśli mam płacić za to gówno, to spodziewałem się pełnej obsługi klienta. Mylę się?
- O-oczywiście, że nie. To nasz błąd, proszę pana. Przepraszam. - Zakrztusiła się, a jej dolna warga drżała.
- Harry. - Powiedziałam cicho. Zignorował mnie, patrząc na dziewczynę przez kilka sekund, zanim ponownie usiadł. Ona odeszła, prawie potykając się o własne nogi. Czułam się źle, ze względu na nią.
- Ty tak często? - Zapytałam ostrożnie, obserwując jego zbyt poważny wyraz twarzy.
- Czy co, tak często?
- Wybuchasz w tym stylu?
Spojrzał w górę i uniósł brew. - Myślisz, że wybuchłem? - Siknęłam głową a on się zaśmiał pod nosem. - Więc to niespodzianka.
Mój żołądek się pienił. Przełknęłam gęsto, zmuszając się aby spojrzeć z dala od Harry'ego, patrząc w dół na sałatkę. Nagle zniknęła mi ochota na jedzenie.
- Jedz sałatkę. - Nakazał, jego oczy były na zupie. - Płacę za to, więc masz to jeść. Jeśli nie, będę zmuszony wpakować ci to w gardło.
Wzięłam widelec i nadziałam na niego parę listków sałaty, wprowadzając je do buzi. Sałatka miała bardzo miękki opakunek, który lubię, i również była bardzo dobrze przygotowana. Zjadłam prawię całą sałatkę, podczas, gdy Harry zjadł sporą część swojej zupy. Kiedy skończył, odstawił miskę na bok i wyją czarny telefon, patrząc na niego. Nadal jadłam, aż w końcu skończyłam i popiłam wodą.
Harry wyją portfel i rzucił 5 dolarów na stół. Wstał i powiedział:
- Chodź. Wychodzimy
Wyszłam za nim z restauracji, i nie byłam zaskoczona, widząc ten sam czarny samochód. Wahałam się przed wejściem, zauważając, jak czysty był i jak pachniał nowością.
Harry był jeszcze na swoim telefonie, prawdopodobnie z kimś pisał. Odwróciłam się spoglądając przez okno, chcąc wrócić do mojego mieszkania. Naprawdę chciałam już o tym wszystkim zapomnieć. Od tego wszystkiego boli mnie głowa.
Tego było już zbyt wiele.
Kilka dni temu Londyn by moim ulubionym miejscem. A teraz...wydawało się to bardziej jak koszmar.
Szokująco, Harry nie odzywał się do mnie. Był zbyt zajęty telefonem. Ale kiedy zatrzymaliśmy się przed moim mieszkaniem, wyszłam z samochodu bez słowa ani spojrzenia, byłam przerażone, żeby zobaczyć, że on też wyszedł.
Położył telefon w kieszeni i spojrzał na mnie. - Nie wiesz, jak dostać się do swojego mieszkania?
Próbowałam otrząsnąć się ze swoich myśli i ruszyłam szybkim krokiem przez parking, mając Harry'ego na piętach.
Właśnie dotarłam do drzwi, gdy Harry nagle przykuł mnie do ściany, a jego ręce znalazły się na moich biodrach. Byłam mgliście świadoma, że jestem pół naga pod spodem, a on jest tak blisko...
- Jesteś dziewicą. - Stwierdził świadomie. - Mogę powiedzieć, że nią jesteś, patrząc na ciebie.
- Chciałabym tak pozostać. - Odpowiedziałam
Uśmiechną się do mnie i powiedział: - Obawiam się, że nie pozostaniesz tak długo.
Nieco przerażona i oburzona, kładę ręce na jego klatce piersiowej i próbowałam go odepchnąć. Jedna Harry tylko poszedł bliżej, każda krzywizna naszych ciał była do siebie dociskana. Nigdy przedtem nie byłam tak blisko człowieka. Miałam tylko zwykły pocałunek w młodzieńczych latach, ale nigdy przedtem nie byłam z nikim blisko fizycznie.
- Jesteś obrzydliwy. - Rzuciłam, odpychając go. On tylko przycisną dłonie do ściany po obu stronach mojej głowy, jego nos prawie dotykał mojego.
- Mamy długą drogę do przebycia, Claire. - Wyszeptał
- Myślisz, że wszystko o mnie wiesz. - Powiedziałam. - ale w rzeczywistości nie wiesz o mnie nic. Więc przestań mnie traktować jak dziwkę, nie jestem tego typu dziewczyną.
- Hm. - Studiował moją twarz przez chwilę, zesztywniałam, gdy jego ręce zaczęły poruszać się wokół mojej talii, i zbliżyły się do mojego tyłka. Szybko uderzyłam w jego ręce, a on uśmiechnął się.
Zaśmiał się. - Naprawdę myślisz, że możesz mnie przestraszyć?
- Cóż, masz się czego bać. - Odpowiedziałam
Zostałam odcięta, gdy pochylił się i zdobył mnie w głębokim pocałunku. Moje oczy rozszerzyły się trzy razy bardziej niż zwykle były. Rozpaczliwie próbowałam go odepchnąć, bezskutecznie. Przycisną mnie bliżej, całując mocniej.
Kiedy odsuną się z uśmiechem, krzyknęłam: - Jak śmiesz! Kim do cholery myślisz, że jesteś?
- Jestem Harry Styles. Można powiedzieć. - Odpowiedział. Dodał mi większego szoku, kiedy szybko sięgną za mną i ścisną mój tyłek. Podskoczyłam, dysząc głośno.
Czy on naprawdę to zrobił?
- Zobaczymy się jutro. - Powiedział mi, z szybkim mrugnięciem i odszedł. Rumienie się ze złością, pobiegłam do mojego mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. Chodziłam po pokoju, wciąż czując jego usta na moich.
Pobiegłam do łazienki, chwyciłam szczoteczkę i zaczęłam szorować zęby. Następnie wypłukałam jamę ustną. Fuj. Czułam jeszcze jego ręce na mojej talii. Czułam obrzydzenie. Zrzuciłam cenną kurtkę, zapominając, że pod spodem jestem naga, i ruszyłam do znalezienia jakiejś koszulki. Podniosłam kurtkę i położyłam ją na kanapie.
Byłam tak wściekła. Jak on śmie! Nie obchodzi mnie czy był królem Anglii lub jakąś słynną gwiazdą, on nie ma prawa mnie tak dotykać! Cicho ignoruję złość, z faktem, że to Harry Styles był tego przyczyną. Nie obchodzi mnie jakimi zasadami się kieruje, ja nie jestem jedną z tych dziewczyn, które pozwalają dotykać się tak facetowi, nie ważne czego by nie mówił.
Miałam raz randkę w liceum. Swój pierwszy pocałunek miałam w wieku 14 lat, i to było nieco nie wygodne, bo nie wiedziałam co robić. Kiedy miałam 16 lat facet próbował mnie po omacku gdy się całowaliśmy, ale uderzyłam go w twarz. Był jednym z najmilszych facetów w szkole. Ale czy dałam mu pretekst do dotykania mnie bez mojej zgody?
Oczywiście, że nie.
Z jakiegoś powodu, od czasu którego nie pamiętam, nie byłam jedną z tych dziewczyn, które zawsze pragną chłopaka, są podekscytowane seksem. Jestem typem dziewczyny, która zastanawia się, dlaczego świat jest taki, jaki jest, i jest bardziej podekscytowana nowym filmem który wychodzi, niż seksem.
Harry był tylko mężczyzną. On był człowiekiem, miał bijące serce i oczy jak ja. Co, do cholery jest w nim innego? To nie tak, że był wampirem czy coś.
Kiedy w końcu zaczęłam się uspakajać, wzięłam prysznic, szorując moją skórę. Ciepła woda znacznie uspokoiła moje nerwy i czułam się o wiele lepiej, kiedy wyszłam.
Okej, więc to, czego byłam pewna:
Harry nie zamierza mnie zabić.
Harry lubiał mieć władzę nad ludźmi, on nieco ich kontrolował. Okej "nieco" było ogromnym niedopowiedzeniem. On też miał jakieś problemy z gniewem.
Harry planuje podjąć moje dziewictwo, chyba, że żartował, ale nie sądzę.
Wędrowałam do mojego salonu, szczotkując mokre włosy i zastanawiałam się co wiem o Harrym, moje oczy padły na kurtkę leżącą na kanapie.
Mój żołądek spadł.
Cholera. Nie znowu.
Ta cała sprawa z kurtką przypominała mi szczegółowo usłyszaną kiedyś historię z mitologi greckiej. Nie mogłam sobie przypomnieć, co to było, ale była bogini lub ktoś, która przyjechała wzdłuż plaży. Zobaczyła piękny naszyjnik wykonany z muszli. Podniosła go i właśnie wtedy Bóg pojawił się i powiedział, że ponieważ wzięła naszyjnik, ona musiała być z nim zaręczona.
Cóż, to jest coś w tym kierunku.
Ta cholerna kurtka, była sposobem Harry'ego na poinformowanie mnie, że jestem jego.
Prawie wyplułam napój, kiedy usłyszałam pytanie, według mnie, bezczelne pytanie. Szybko odwróciłam wzrok od stołu, nieco oszołomiona, że zadał tak surowe pytanie. Zapytał tak od niechcenia, jakby pytał o mój ulubiony kolor.
Zatrzymałam się na chwilę, próbując połknąć wodę. Jednak czułam, że jego wzrok przeze mnie przenikał. Wiedział, że gram na zwłokę. Brakowało mu tego.
- Claire. - Powiedział, uśmieszek szarpał mu się na usta. - odpowiedz na moje pytanie.
- Sądzę, że to jest moja sprawa. - Powiedziałam, moje oczy rozglądają się po małej jadłodajni. Nieświadomie ścisnęłam kurtkę wokół mnie. To było takie dziwne..nic pod tym nie mieć.
- Oh, to też moja sprawa. - Już nie wyglądał na rozbawionego.
- Dlaczego nie możemy normalnie porozmawiać? - Próbowałam zmienić temat.
Harry pochylił się do mnie tak blisko, że mogłam poczuć jego wodę kolońską. Zesztywniałam, moje oczy patrzały na jego działania.
- Jesteś dziewicą czy nie? - Harry tchną pytanie, jego oddech wlatywał na moją twarz. Szokująco jego oddech nie pachnie źle. Westchną bez słowa, moje oczy nie mogły go opuścić. - Claire. - Podszedł jeszcze bliżej, opierając łokcie na stole. Czułam jego kolano które pocierało mnie pod stołem. - To jest proste pytanie. Nie pytam o nic osobistego.
Pyta mnie czy jestem dziewicą i to nie jest osobiste?
- Cóż, dla mnie tak. - Odpowiedziałam ciasnym szeptem, że 'jest bardzo osobiste'. Usiadłam w fotelu przekonując się, że mój ból wraca, podczas gdy w rzeczywistości, starałam się utrzymać z dala od niego.
- Dlaczego nie możesz po prostu odpowiedzieć na pytanie? - Harry uśmiechną się ponownie, jego oczy błyszczały w zagrożeniu. - Nie jesteś dziewicą? Co chcesz przede mną ukryć? - Pochylił się nad stołem, jego ręka sięgnęła do mnie. Przycisnęłam się z powrotem w pełni do siedzenia, moje oczy rozszerzyły się gdy jego ręce opadły na stole, na przeciwko mnie. Jego uśmiech poszerzył się, kiedy zobaczył wyraz mojej twarzy.
- Nic nie możesz przede mną ukryć. Mogę wszystko przez ciebie zobaczyć.
- Ja też mogę. - Szybko odpowiedziałam
- Oh możesz? - Harry przechylił głowę, jego szmaragdowe oczy ciągle patrzały w moje. - Co widzisz?
- Tyrana.
Jego oczy ledwo co się rozszerzyły. Cała jego pewność przetarła się przez jego palce. Widziałam to wszystko, i dało mi tą taką satysfakcję żeby uśmiechnąć się do niego. Kiedy zobaczył mój uśmiech, odzyskał swój spokój i wyglądał na zainteresowanego.
- Tyrana. - Powoli powtórzył.
- Tak tyran - ktoś kto używa siły i mocy, aby zastraszyć tych, którzy są słabsi. - Skrzyżowałam moje nogi i usiadłam nieco wyżej, czując się bardziej zadowolona z siebie kiedy spojrzałam na jego wyraz twarzy.
- Pani Manson, czy ty w końcu przyznałaś, że jestem silny? - To była jego kolej, aby uśmiechnąć się do mnie, jego zarozumiałość powróciła.
- Zamiast straszyć ludzi, którzy są słabsi. - powiedziałam mu spokojnie. - dlaczego nie możesz zachować się jak człowiek honoru i nie walczysz z ludźmi o takiej samej sile? Na przykład słyszałam...co robiłeś z kobietami. Czy to wydaje się dla ciebie godne?
-Myślę, że teraz zdajesz sobie sprawę, że nie chodzi o honor. Nie gram przez zasady.
- Widzę. - Chwilę zastanawiałam się gdzie jest nasze jedzenie.
- Zdaje sobie sprawę, że w Ameryce jest inaczej niż tutaj. - Powiedział. - Wydaje się zupełnie innym światem. Ale ty już w tym świecie nie jesteś. - Zniżył głos, jego oczy zrobiły się nieco bardziej drastyczne
- Jesteś teraz w moim świecie. Grasz na moich zasadach. Teraz, tylko ten świat będziesz widzieć. Zapomnij o Ameryce.
Już miałam odpowiedzieć, kiedy kelnerka wróciła. Nerwowo uśmiechnęła się do Harry'ego, drżącą ręką odłożyła jedzenie na stoliku. Moja sałatka była mała, ale poświęcono jej dużo czasu. Zupa Harry'ego była świeża, już nawet para się z niej unosiła.
Kiedy kelnerka miała odejść, Harry się odezwał. - Martha. - To zmusiło ją do postoju. Moje oczy odwróciły się od sałatki, spostrzegając, że ma na imię Martha.
- Tak? - Powiedziała cicho, zmuszając się aby na niego spojrzeć.
- Zajęło ci 25 minut, aby przynieść nam nasze jedzenie. - Powiedział jej ze złością, a jego oczy spoglądają na nią. Patrzałam jak dziewczyna praktycznie dusi się ze strachu. - Co się z tym działo, huh?
- P-przepraszam, ja, uh, kucharz. -
- Kucharz co? Co on robił, że zajęło mu tak długo zrobienie pierdolonej sałatki i zupy? - Pytał tym razem głośniej, przyciągając uwagę niemal, że wszystkich klientów. Wstał z fotela górując nad drżącą dziewczyną. Moje usta były lekko otwarte i spojrzałam na Harry'ego z szeroko otworzonymi oczami. - Jeśli mam płacić za to gówno, to spodziewałem się pełnej obsługi klienta. Mylę się?
- O-oczywiście, że nie. To nasz błąd, proszę pana. Przepraszam. - Zakrztusiła się, a jej dolna warga drżała.
- Harry. - Powiedziałam cicho. Zignorował mnie, patrząc na dziewczynę przez kilka sekund, zanim ponownie usiadł. Ona odeszła, prawie potykając się o własne nogi. Czułam się źle, ze względu na nią.
- Ty tak często? - Zapytałam ostrożnie, obserwując jego zbyt poważny wyraz twarzy.
- Czy co, tak często?
- Wybuchasz w tym stylu?
Spojrzał w górę i uniósł brew. - Myślisz, że wybuchłem? - Siknęłam głową a on się zaśmiał pod nosem. - Więc to niespodzianka.
Mój żołądek się pienił. Przełknęłam gęsto, zmuszając się aby spojrzeć z dala od Harry'ego, patrząc w dół na sałatkę. Nagle zniknęła mi ochota na jedzenie.
- Jedz sałatkę. - Nakazał, jego oczy były na zupie. - Płacę za to, więc masz to jeść. Jeśli nie, będę zmuszony wpakować ci to w gardło.
Wzięłam widelec i nadziałam na niego parę listków sałaty, wprowadzając je do buzi. Sałatka miała bardzo miękki opakunek, który lubię, i również była bardzo dobrze przygotowana. Zjadłam prawię całą sałatkę, podczas, gdy Harry zjadł sporą część swojej zupy. Kiedy skończył, odstawił miskę na bok i wyją czarny telefon, patrząc na niego. Nadal jadłam, aż w końcu skończyłam i popiłam wodą.
Harry wyją portfel i rzucił 5 dolarów na stół. Wstał i powiedział:
- Chodź. Wychodzimy
Wyszłam za nim z restauracji, i nie byłam zaskoczona, widząc ten sam czarny samochód. Wahałam się przed wejściem, zauważając, jak czysty był i jak pachniał nowością.
Harry był jeszcze na swoim telefonie, prawdopodobnie z kimś pisał. Odwróciłam się spoglądając przez okno, chcąc wrócić do mojego mieszkania. Naprawdę chciałam już o tym wszystkim zapomnieć. Od tego wszystkiego boli mnie głowa.
Tego było już zbyt wiele.
Kilka dni temu Londyn by moim ulubionym miejscem. A teraz...wydawało się to bardziej jak koszmar.
Szokująco, Harry nie odzywał się do mnie. Był zbyt zajęty telefonem. Ale kiedy zatrzymaliśmy się przed moim mieszkaniem, wyszłam z samochodu bez słowa ani spojrzenia, byłam przerażone, żeby zobaczyć, że on też wyszedł.
Położył telefon w kieszeni i spojrzał na mnie. - Nie wiesz, jak dostać się do swojego mieszkania?
Próbowałam otrząsnąć się ze swoich myśli i ruszyłam szybkim krokiem przez parking, mając Harry'ego na piętach.
Właśnie dotarłam do drzwi, gdy Harry nagle przykuł mnie do ściany, a jego ręce znalazły się na moich biodrach. Byłam mgliście świadoma, że jestem pół naga pod spodem, a on jest tak blisko...
- Jesteś dziewicą. - Stwierdził świadomie. - Mogę powiedzieć, że nią jesteś, patrząc na ciebie.
- Chciałabym tak pozostać. - Odpowiedziałam
Uśmiechną się do mnie i powiedział: - Obawiam się, że nie pozostaniesz tak długo.
Nieco przerażona i oburzona, kładę ręce na jego klatce piersiowej i próbowałam go odepchnąć. Jedna Harry tylko poszedł bliżej, każda krzywizna naszych ciał była do siebie dociskana. Nigdy przedtem nie byłam tak blisko człowieka. Miałam tylko zwykły pocałunek w młodzieńczych latach, ale nigdy przedtem nie byłam z nikim blisko fizycznie.
- Jesteś obrzydliwy. - Rzuciłam, odpychając go. On tylko przycisną dłonie do ściany po obu stronach mojej głowy, jego nos prawie dotykał mojego.
- Mamy długą drogę do przebycia, Claire. - Wyszeptał
- Myślisz, że wszystko o mnie wiesz. - Powiedziałam. - ale w rzeczywistości nie wiesz o mnie nic. Więc przestań mnie traktować jak dziwkę, nie jestem tego typu dziewczyną.
- Hm. - Studiował moją twarz przez chwilę, zesztywniałam, gdy jego ręce zaczęły poruszać się wokół mojej talii, i zbliżyły się do mojego tyłka. Szybko uderzyłam w jego ręce, a on uśmiechnął się.
Zaśmiał się. - Naprawdę myślisz, że możesz mnie przestraszyć?
- Cóż, masz się czego bać. - Odpowiedziałam
Zostałam odcięta, gdy pochylił się i zdobył mnie w głębokim pocałunku. Moje oczy rozszerzyły się trzy razy bardziej niż zwykle były. Rozpaczliwie próbowałam go odepchnąć, bezskutecznie. Przycisną mnie bliżej, całując mocniej.
Kiedy odsuną się z uśmiechem, krzyknęłam: - Jak śmiesz! Kim do cholery myślisz, że jesteś?
- Jestem Harry Styles. Można powiedzieć. - Odpowiedział. Dodał mi większego szoku, kiedy szybko sięgną za mną i ścisną mój tyłek. Podskoczyłam, dysząc głośno.
Czy on naprawdę to zrobił?
- Zobaczymy się jutro. - Powiedział mi, z szybkim mrugnięciem i odszedł. Rumienie się ze złością, pobiegłam do mojego mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. Chodziłam po pokoju, wciąż czując jego usta na moich.
Pobiegłam do łazienki, chwyciłam szczoteczkę i zaczęłam szorować zęby. Następnie wypłukałam jamę ustną. Fuj. Czułam jeszcze jego ręce na mojej talii. Czułam obrzydzenie. Zrzuciłam cenną kurtkę, zapominając, że pod spodem jestem naga, i ruszyłam do znalezienia jakiejś koszulki. Podniosłam kurtkę i położyłam ją na kanapie.
Byłam tak wściekła. Jak on śmie! Nie obchodzi mnie czy był królem Anglii lub jakąś słynną gwiazdą, on nie ma prawa mnie tak dotykać! Cicho ignoruję złość, z faktem, że to Harry Styles był tego przyczyną. Nie obchodzi mnie jakimi zasadami się kieruje, ja nie jestem jedną z tych dziewczyn, które pozwalają dotykać się tak facetowi, nie ważne czego by nie mówił.
Miałam raz randkę w liceum. Swój pierwszy pocałunek miałam w wieku 14 lat, i to było nieco nie wygodne, bo nie wiedziałam co robić. Kiedy miałam 16 lat facet próbował mnie po omacku gdy się całowaliśmy, ale uderzyłam go w twarz. Był jednym z najmilszych facetów w szkole. Ale czy dałam mu pretekst do dotykania mnie bez mojej zgody?
Oczywiście, że nie.
Z jakiegoś powodu, od czasu którego nie pamiętam, nie byłam jedną z tych dziewczyn, które zawsze pragną chłopaka, są podekscytowane seksem. Jestem typem dziewczyny, która zastanawia się, dlaczego świat jest taki, jaki jest, i jest bardziej podekscytowana nowym filmem który wychodzi, niż seksem.
Harry był tylko mężczyzną. On był człowiekiem, miał bijące serce i oczy jak ja. Co, do cholery jest w nim innego? To nie tak, że był wampirem czy coś.
Kiedy w końcu zaczęłam się uspakajać, wzięłam prysznic, szorując moją skórę. Ciepła woda znacznie uspokoiła moje nerwy i czułam się o wiele lepiej, kiedy wyszłam.
Okej, więc to, czego byłam pewna:
Harry nie zamierza mnie zabić.
Harry lubiał mieć władzę nad ludźmi, on nieco ich kontrolował. Okej "nieco" było ogromnym niedopowiedzeniem. On też miał jakieś problemy z gniewem.
Harry planuje podjąć moje dziewictwo, chyba, że żartował, ale nie sądzę.
Wędrowałam do mojego salonu, szczotkując mokre włosy i zastanawiałam się co wiem o Harrym, moje oczy padły na kurtkę leżącą na kanapie.
Mój żołądek spadł.
Cholera. Nie znowu.
Ta cała sprawa z kurtką przypominała mi szczegółowo usłyszaną kiedyś historię z mitologi greckiej. Nie mogłam sobie przypomnieć, co to było, ale była bogini lub ktoś, która przyjechała wzdłuż plaży. Zobaczyła piękny naszyjnik wykonany z muszli. Podniosła go i właśnie wtedy Bóg pojawił się i powiedział, że ponieważ wzięła naszyjnik, ona musiała być z nim zaręczona.
Cóż, to jest coś w tym kierunku.
Ta cholerna kurtka, była sposobem Harry'ego na poinformowanie mnie, że jestem jego.
***
Następnego ranka obudziłam się, żeby zobaczyć Harry'ego Stylesa u mnie w pokoju. Wyglądał, jakby coś robił.
- Przepraszam. - Powiedziałam ostro. - Co ty tu robisz?
Odwrócił się, trzymając w ręku czerwone, koronkowe stringi. Oczywiście, miałam je na sobie raz parę lat wstecz. Nie wiem czemu ich nie wyrzuciłam.
Harry chytrze się do mnie uśmiechną, jego brew drgnęła. - Bardzo obiecujące, Claire. Chciałbym cię w tym zobaczyć.
Poczułam, że moje policzki się czerwienią i usiadłam dalej. - Wynoś się z mojego domu! Jak do cholery się tu dostałeś? - Zobaczyłam, że Harry ściśle przygląda się stringom. - I zostaw moją szufladę z bielizną!
- Kiedykolwiek je nosiłaś? - Spytał, niewzruszony moim wrzaskiem.
- Raz lub dwa.
Wepchną stringi nonszalancko do kieszeni i odwrócił się do mnie, jego uśmiech znikną. - Ubieraj się.
- Poczekaj, poczekaj. Jak się tu dostałeś? - Spytałam stanowczo
- Przez drzwi. - Powiedział, jakby to było oczywiste
- Ale...ale zamknęłam je.
Dał mi dziwne spojrzenie. - Zamknięte drzwi, nie powstrzymają mnie od dostania się tu, Claire.
Owinęłam koc mocniej wokół mnie, wypuszczając westchnienie z irytacją. - Harry, wyjdź.
- Masz dwie minuty żeby się ubrać. - Powiedział, zwracając się do opuszczenia mojego pokoju. - Albo wybrać to, co ubierzesz.
Nigdy nie ubrałam się tak szybko, w całym moim życiu.
Harry ubierał kurtkę, kiedy wybiegłam z pokoju świeżo ubrana. Po raz drugi widziałam, jak inaczej wygląda w tej kurtce.
- Chodźmy. - Powiedział nagle.
- Idziemy gdzieś. - Zawinęłam ramiona na piersiach. - Co zrobisz, jeśli nie mam ochoty iść?
- Nie pytam, czy chcesz iść. - Powiedział, podnosząc ciasteczko, jedząc je.
- Nie możesz mi rozkazywać. - Powiedziałam pewnie, utrzymując go na oku. Zatrzymał się, odchrząkną wolno i powoli. Potem zwrócił się do mnie z niewyraźną miną.
- Claire. Ukarzę cię, jeśli w tej chwili ze mną nie pójdziesz, bez skarg. - Cofnęłam się za sofę, która nas dzieliła.
- Co zamierzasz? Uderzyć mnie?
Harry wyją telefon i odłożył go na blacie. Potem ruszył w moją stronę, dużymi krokami. Pobiegłam więc za fotel, dzielący nas. Harry tylko pchną go z drogi - dosłownie go pchną - i szedł dalej w moją stronę, jego oczy znudzonym wzrokiem spoglądały w moje.
- C-co ty robisz? - Zapytałam, czując nagłe zdenerwowanie kiedy był coraz bliżej. Gdzie moja wiara? Ku mojemu przerażeniu, moje plecy spotkały ścianę, i nie miałam dokąd iść. Harry objął krótki dystans między nami w ciągu kilku sekund. Chwycił mnie brutalnie wokół talii i złapał mnie w niemal, że bolesnym pocałunku. Kiedy waliłam go pięściami, on nawet się nie wzdrygnął. Tylko wyciągną mnie bliżej i wsuną język do moich ust, badając każdy zakamarek. Byłam przy nim całkowicie bezbronna. Teraz mógł zrobić ze mną co tylko chciał. Mogłabym z nim walczyć, ale to i tak nic by nie dało. Co on ze mną zrobi?
Ooooommmmfggggggggggggg fscsfszngdsjfedch zajebiste fdzbfkfcjfvkvdvjdsvkfgs jezu uwielbiam to ff *+* czekam z niecierpliwoscia na nastepny!
OdpowiedzUsuńo moj boze
OdpowiedzUsuńnie wiem co napisac wiecej
jest cudowne, nie mam slow ok?!
jezus maria kjdsfsghskjdfhgs
moje nowe ulubione opowiadanie <3
czekam na kolejny rodzial :)
I jak ja mam skomentować ten rozdział? Jest on boski i poprostu fantastic.Nie mogę się wręcz doczekać następnego rozdziału. xx
OdpowiedzUsuńOjejuu... cudoo <3
OdpowiedzUsuńo matko kocham to chcę wiecej !!! kiedy następny ? kocham cię xx
OdpowiedzUsuńkc kc kc to jest wspaniałe <3 next next !
OdpowiedzUsuńomg to jest wspaniałe
OdpowiedzUsuńUmieram z zachwytu ! To jest zajebiste < 333
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną zapowiada się ciekawie :) dzięki za tłumaczenie, mogłabyś informować mnie na tt o nowych rozdziałach? Z góry dzięki,
OdpowiedzUsuń@myswaglarry
O boże! Jakie to jest.. noo nie ma słów żeby to opisać! Podoba mi się TAKI Harry *-* kocham ten blog i dziękuje ci że to tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńBardzo mnie się podoba nie mogę opisać jakie to opowiadanie jest świetnee!Czekam z niecierpliwością na nexta.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale Harry jest jakiś taki dziwny w tym rozdziałe według mnie. Ale rozdział jest swietny, czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń@TheSecondHope
Coś wspaniałego. Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że to tłumaczysz <3
Zajebiste, jestem ciekawa co on z nią zrobim czy to co ja myśle? heheuehe xD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekac nexta tłumacz jak najszybciej bo ja nie wytrzymam bez nowego rozdziału :D
Dziękuję ci że tłumaczysz to opowiadanie, naprawdę jesteś w tym świetna, nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła jesteś wielka :*
Pozdrawiam i do następnego :*
ZAJEKURWABISTE C;
OdpowiedzUsuńZnalazłam tego bloga niedawno ale tak mnie wciągneło to opowiadanie kolejnego. Czekam na przetłumaczenie następnego :)
OdpowiedzUsuńOjeju! Jak ja kocham to opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńSprawiłabyś mi bardzo dużą przyjemność, gdybyś weszła tu: http://opowiadanie-by-biedroneczek.blogspot.com/
Dopiero zaczynam ;) Już pojawił się prolog, który może dobry nie jest, ale rozdziały będą dużo ciekawsze xx
Szybko dodawaj następny!! Już nie mogę się doczekać :P Serce waliło mi tak mocno jak czytałam ostatnie słowa, że zastanawiałam się kiedy wyskoczy :D Czekam niecierpliwie na następny rodział :D
OdpowiedzUsuńomg zajebisty jsjbcjhds
OdpowiedzUsuńOmg, omg omg omg omg ! Zajebisty blog! Najlepszy jaki czytałam ! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Aaaaaa :-).
OdpowiedzUsuńJEZU, kiedy następny rozdział? :c nie mogę spać przez to fanfiction, jejujejujeu! *_*
OdpowiedzUsuńWow brak słów po prostu super !:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
Kochaaaam ! @Jola_Offical
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! kocham to opowiadanie i jesteś genialna tłumacząc je <3 mam nadzieje ze nowy będzie dodany szybko bo nie moge sie już doczekać :*
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty wręcz naprawdę się wciągnęłam w czytanie tego liczę na jak najszybsze dodanie kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńwpadłam przez tt bo ktoś mi podesłał linka. Strasznie mi się podoba, chodź przypomina mi jednego ff . ;D <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału!!Masz talent
OdpowiedzUsuńWow! To jest genialne. Mroczny Harry - to lubię. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! @dosia27
OdpowiedzUsuń